Misja prowadzonego przez nas programu „Ocalmy owoce i warzywa” biegnie w pewnym sensie dwutorowo. Pierwszym kierunkiem jest dążenie do ograniczenia marnotrawienia jedzenia. To problem, o którym trzeba mówić głośno, i równie głośno go zwalczać. Drugim „torem” naszych działań jest promowanie spożywania warzyw oraz owoców, przy jednoczesnym szanowaniu tego rodzaju pożywienia również w kontekście jego wyglądu. Ale o szczegółach – poniżej!
Liczenie żywności, która każdego roku trafia na śmietnik nie w kilogramach, a w milionach ton wydaje się wręcz abstrakcyjne – jednak jest to prawda, z którą trzeba się zmierzyć. O skali problemu świadczą oczywiście dane. Te najbardziej obrazowe udostępniła chociażby Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego. Według przeprowadzonych analiz aż 60% wyrzucanej żywności pochodzi z gospodarstw domowych. A to oznacza, że każdy z nas jest pośrednio odpowiedzialny za marnotrawienie pożywienia różnego rodzaju.
Czy można temu zapobiec? W skali przemysłowej przysłowiowy Kowalski zapewne nie jest w stanie zrobić zbyt wiele. We własnym domu każdy może jednak wprowadzić pozornie niewielkie zmiany, by w odniesieniu do całego roku zaoszczędzić mnóstwo jedzenia!
O konieczności spożywania warzyw i owoców każdego dnia pewnie nie trzeba już specjalnie nikomu przypominać. Wiele osób bierze sobie do serca tę sugestię i dodaje je do codziennych posiłków i przekąsek. Czy jednak za każdym razem owoce i warzywa traktowane są, mówiąc wprost, sprawiedliwie? W tym miejscu staramy się wyraźnie podkreślić, że wartości smakowe i odżywcze tak warzyw, jak i owoców pozostają IDENTYCZNE, bez względu na to, jak dana marchewka, jabłko, burak czy gruszka wyglądają. Jedynymi czynnikami mającymi wpływ na zawartość określonych mikroelementów są waga czy ewentualna odmiana owocu lub warzywa. To oznacza, że nie musisz wybierać w sklepie czy na targu tylko tych, które wyglądają jak z telewizyjnej reklamy. Te krzywe, mniej lśniące czy bledsze w niczym im nie ustępują (podobnie, jak pojedyncze banany w koszyku – smakują tak samo, jak te, które pozostały w kiściach!).